sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 4

Rano obudziłam się z potwornym bólem głowy. Szybko powlekłam się do kuchni i wzięłam jakieś leki przeciwbólowe i spojrzałam na zegarek. Była 5:30. Miałam 2 godziny do wyjścia z domu więc zdecydowałam, że powoli zacznę się szykować. Po wykonaniu wszystkich czynności związanych z poranną toaletą, poszłam do pokoju żeby zdecydować w co się ubrać. Wybrałam szarą i trochę przy dużą bluzę do tego czarne rurki i czarne conversy. Wyszykowana zeszłam na dół do kuchni by zrobić sobie coś do jedzenia. Przygotowałam sobie tosty z serem i usiadłam na kanapie włączając w tym samym czasie telewizor. Jedząc oglądałam denny program śniadaniowy, w którym poruszano temat miłości. Świetnie - pomyślałam. Przypomniały mi się wydarzenia z poprzedniego dnia i poczułam mocny ból w żołądku. Strasznie się bałam dzisiejszego dnia. Dalej nie wiedziałam co zrobić z dziewczyną, która dowiedziała się o mojej beznadziejnej miłości do Harrego. Liczyłam się też z tym, że on o tym wie tak samo jak reszta szkoły. Kolejnym problemem z jakim muszę się dziś zmierzyć był Louis. Dlaczego mnie pocałował? Czy to jakaś jego gierka? Czy on czegoś chce? A może wie o tym co czuję do jego przyjaciela i razem z nim wymyślili sobie właśnie taki sposób by mnie jakoś upokorzyć? Te pytania nie dawały mi spokoju. Z rozmyślania nad tym wszystkim wyrwał mnie głos mamy
- Cześć kochanie - powiedziała ciepło
- Cześć mamo - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Mama usiadła obok mnie i spojrzała na mnie w sposób: Musimy poważnie porozmawiać.
- O co chodzi? - zapytałam
- Skarbie. Pewnie zauważyłaś, że między mną a tatą nie dzieję się ostatnio najlepiej. - Nie da się ukryć - przerwałam jej. Mimo to kontynuowała dalej. - Chcę żebyś wiedziała, że nie ma to żadnego związku z tobą i, że oboje bardzo cię kochamy. Domyślałam się co mama chce mi powiedzieć, ale nie chciałam tego słyszeć. Nie dziś, nie teraz. - Wczoraj z tatą podjęliśmy decyzję o tym, że się rozstajemy. Dopóki tata nie znajdzie sobie innego mieszkania zostanie tutaj. - powiedziała. Czułam jak łzy napływały mi do oczu. Dlaczego oni mi to robią? Od dziecka moi rodzice byli razem. Fakt ostatnio zaczęło się między nimi psuć, ale przecież to nie powód do rozwodu. Wiedziałam, że jest ktoś trzeci inaczej naprawiliby to nie poddali by się od tak.
- Masz kogoś? - zapytałam prawie płacząc
- Nie, skądże - zaprzeczyła
- A tata? - znałam odpowiedź, ale musiałam zapytać
- Tak, ale nie miej do niego żalu. Między nami już od dawna nie było tak jak kiedyś. - odpowiedziała ze smutkiem. Zauważyłam jak pojedyncza łza cieknie jej po policzku. Poderwałam się i ze łzami w oczach wybiegłam z domu. Miałam dość. Dlaczego to wszystko dzieję się akurat teraz? Idąc w kierunku szkoły wpadłam na jakiegoś chłopaka. Z początku nie wiedziałam kto to, ale podnosząc się z ziemi usłyszałam jego głos:
- Nic ci nie jest? - zapytał, a ja od razu wiedziałam kim jest. To był Harry.
- Nie, wszystko ok - odpowiedziałam cała zapłakana. Chłopak nie mal od razu mnie rozpoznał i lekko się skrzywił.
- Czy na pewno wszystko ok? Nie wyglądasz najlepiej. Może mógłbym ci jakoś pomóc? - zapytał troskliwie.
Nie miałam pojęcia co odpowiedzieć. Fakt, nie czułam się najlepiej, ale nie do końca chciałam przebywać teraz z Harrym w końcu nie wiedziałam czy wie o tym co do niego czuje i co o mnie sądzi.
- Nie, jakoś dam sobie radę, ale dziękuję - odpowiedziałam uśmiechając się lekko. Harry patrzył na mnie jeszcze z dobre 5 minut i wyglądał jakby chciał mi coś powiedzieć. Szczerze mówiąc nie wiedziałam co robić więc patrzyłam mu się prosto w jego cudne zielone oczy. Nagle rozległ się dźwięk telefonu, a chłopak natychmiast oderwał wzrok i wyjął telefon z kieszeni.
- Przepraszam muszę odebrać. - powiedział. Skinęłam głową i rozglądałam się dookoła czekając aż Harry skończy rozmawiać przez telefon. Jednak słowa, które wypowiedział trochę mnie zaniepokoiły.
- Tak jestem z nią. Nie, nie rozmawiałem z nią o tym. Będę nie długo w szkole. Ja ciebie też - powiedział. Przez chwilę zastanawiałam się z kim mógł rozmawiać, ale po chwili wszystko stało się jasne. Rozmawiał z Vanessą i to w dodatku o mnie. Coś tu było nie tak przecież gdyby ona wiedziała nie powiedziałaby mu tak od razu tylko kombinowała jak mnie usunąć jednocześnie upokarzając przed całą szkołą. Nagle chłopak odwrócił się do mnie i powiedział:
- Masz może czas po południu? Może poszlibyśmy na kawę i spacer? Chciałbym z tobą porozmawiać. - zapytał. A ja zamarłam. Czyżby właśnie Harry Styles zapraszał mnie na randkę? Ten, który tak bardzo mi się podoba, czy to jest w ogóle możliwe?
- Tak - tylko na tyle było mnie stać. Byłam cała zdenerwowana i zszokowana jego propozycją.
- Świetnie. W takim razie spotkajmy się o 16 w parku przy szkole. - powiedział i odszedł bez pożegnania. Otrząsnęłam się szybko i zorientowałam, że jestem już mocno spóźniona do szkoły. Mimo to nie spieszyłam się w kierunku szkoły. Szłam powoli rozmyślając co przyniesie popołudniowe spotkanie z Harrym i cały dzisiejszy dzień...

No i jest 4 rozdział :) Kiepski, ale stwierdziłam, że mimo to opublikuję. Mam nadzieję, że choć trochę wam się spodoba i zajrzycie tu jeszcze kiedyś. :)