piątek, 30 marca 2012

Rozdział 3

Kiedy w końcu długi monolog mojego wychowawcy dobiegł końca pędem wybiegłam z klasy. Uciekając zerknęłam na zegarek i dochodziła godzina 12. Miałam wielką nadzieję, że nie spotkam już nikogo, a zwłaszcza Harrego i będę mogła jak najszybciej bez przeszkód wrócić do domu. Usłyszałam za sobą znajome wołanie Alyson, lecz mimo to próbowałam iść przed siebie. Ta jednak nie dała za wygraną i dogoniła mnie odciągając na bok.
- Hej, co się dzieje? Czemu uciekasz - zapytała. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, bo bałam się jej reakcji. Sama nie wiedziałam co czułam. Mogłam wymyślić marną wymówkę o bólu brzucha i modlić się by w nią uwierzyła lub powiedzieć, że chce uniknąć kolejnego spotkania z Harrym. Postanowiłam, że powiem prawdę.
- Chodzi o niego. Wpadliśmy na siebie na schodach i patrzyliśmy sobie w głęboko w oczy, ale potem zjawiła się Vanessa i wszystko prysło jak bańka mydlana. - odpowiedziałam łamiącym się głosem. Alyson patrzyła na mnie cała zszokowana, bardziej jednak była przestraszona jakby coś się stało. Odwróciłam się i wtedy zobaczyłam jedną ze "służących" Vanessy. Stanęłam jak wryta. Dziewczyna odwróciła się na pięcie i szybko pobiegła. Byłam pewna gdzie, a raczej do kogo pójdzie. W końcu nigdy nie przepuściłaby okazji podlizania się swojej idolce. Jednak dla mnie wypaplanie przez nią tego co usłyszała było koszmarem. Mogłam sobie tylko wyobrazić jakie piekło zgotuję mi szkolna primadonna gdy się tylko dowie. Najbardziej jednak bałam się tego jak zareaguje Harry. Co by zrobił gdyby się dowiedział? Wyśmiałby mnie? Popatrzył z pożałowaniem czy może odpowiedział znacząco, że też coś do mnie czuję. Oczywiście najbardziej prawdopodobna wydawała mi się wersja iż chłopak mnie wyśmieję i razem ze swoją dziewczyną zrobi pośmiewisko na oczach całej szkoły. Moje przemyślenia przerwał głos Alyson.
- Emily strasznie cię przepraszam. Nie zauważyłam jej, zresztą nie powinnam pozwolić ci mówić o tym wszystkim w takim miejscu. Idiotka ze mnie. - powiedziała wyraźnie zasmucona.
- Ależ skąd! - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy chcąc brzmieć przekonująco. - To ja zachowałam się jak skończona kretynka mogłam mówić o pół tonu ciszej i wcześniej się rozejrzeć. - dodałam spokojnym tonem.
- Co teraz zrobisz? - zapytała
- Wrócę do domu i będę czekać aż wszyscy się dowiedzą. Tylko to mi pozostało. - powiedziałam z grymasem na twarzy.
-Wiesz umówiłam się z Liamem do kina, ale jeśli chcesz odwołam to i zostanę z tobą - zaproponowała. Bardzo chciałam by była przy mnie tak naprawdę miałam tylko ją, ale wiedziałam ile znaczy dla niej to spotkanie dlatego nie stwierdziłam, że nie mogę jej tego odebrać.
- Nie coś ty dam sobie radę! Baw się dobrze i koniecznie daj mi znać jak było! - udało mi się powiedzieć to z odrobiną entuzjazmu dlatego Alyson chodź pewnie nie do końca mi wierzyła przytuliła mnie na pożegnanie i pędem pobiegła na parter gdzie pewnie czekał na nią Liam. Przygnębiona wydarzeniami dzisiejszego dnia wyszłam powoli ze szkoły i stwierdziłam, że przejdę się do domu na piechotę. Włożyłam do uszu słuchawki i szłam przed siebie dopóki nie usłyszałam nieznajomego wołającego mnie głosu. Odwróciłam się i ujrzałam Louisa.
- Hej! Przepraszam, że cię zatrzymuję, ale na schodach upadło ci to -chłopak rozchylił dłoń, a ja ujrzałam mój szczęśliwy medalion.
- Strasznie ci dziękuję! Nawet nie wiesz ile ten drobiazg dla mnie znaczy. Jak mogę ci się odwdzięczyć? - zapytałam licząc na to, że chłopak powie coś w stylu: nie ma sprawy, nie musisz mi dziękować i pójdzie, ale jednak myliłam się.
- Może w ramach podziękowań pójdziesz ze mną na kawę? - zapytał uwodzicielskim głosem. No tak jak mogłam się spodziewać innej odpowiedzi. Przecież miałam do czynienia ze szkolnym playboyem, który nigdy nie przepuszcza żadnej okazji. Mimo to zgodziłam się.
- Chętnie - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
Zanim doszliśmy do pobliskiej kawiarni zamieniliśmy parę zdań na temat szkoły i zespołu. Starałam okazywać się zainteresowanie rozmową, ale nie mogłam przestać myśleć o Harrym. Kiedy doszliśmy na miejsce Louis zamówił dwie kawy Latte i usiedliśmy czekając na zamówienie.
- Wiem, że to nie moja sprawa, ale... czy ty kogoś masz? - zapytał. Popatrzyłam na niego lekko zszokowana, bo byłam zdziwiona, że o to pyta, ale dość szybko odpowiedziałam
- Nie, nie ma nikogo. Jestem szczęśliwą singielką - dodałam sarkastycznie. Chłopak chyba to wyczuł i od razu zmienił temat. Jeszcze przez około 2 godziny rozmawialiśmy i żartowaliśmy. Muszę przyznać, że całkiem nieźle się bawiłam. Dobiegała godzina 17 i oznajmiłam, że muszę wracać do domu. Louis zaproponował, że mnie odprowadzi, zgodziłam się. Kiedy byliśmy już pod moim domem stanęliśmy na przeciw siebie, a ja nie za bardzo wiedziałam co powiedzieć. Na szczęście chłopak mnie wyręczył.
- Dobrze się dziś bawiłem. Mam nadzieję, że wyskoczymy gdzieś jeszcze razem. - powiedział niezwykle miłym głosem. - Ja również mam taką nadzieję - odpowiedziałam tak tylko z grzeczności. Louis był miły, ale fakt, że kochałam jego najlepszego przyjaciela z zespołu i miał opinię szkolnego podrywacza zbytnio nie ciągnął mnie do niego, ale stwierdziłam, że możemy się kolegować. Chłopak przytulił mnie na pożegnanie i oddalił się o kilka metrów, a ja w tym czasie szukałam kluczy.
- Zaczekaj - powiedział i podszedł do mnie. Spojrzał mi głęboko w oczy i nagle pocałował. Byłam w kompletnym szoku jednak odwzajemniłam pocałunek. W sumie sama nie wiem dlaczego to zrobiłam.
- Do zobaczenia! - rzucił na pożegnanie i oddalił się szybkim krokiem.
- Do zobaczenia - odpowiedziałam w ciąż zaszokowana tym co się przed chwilą wydarzyło.

No i jest 3 rozdział! Z powodu bezsenności postanowiłam, że napiszę i opublikuję.
Jak wam się podoba? Piszcie w komentarzach, a już niedługo na blogu pojawi się kolejny rozdział.
Pozdrawiam! ;)

czwartek, 29 marca 2012

Rozdział 2

Ze snu wyrwał mnie dźwięk budzika. Jak co ranek nie mogłam zwlec się z łóżka, ale nie miałam zbyt dużo czasu na wyszykowanie się do szkoły więc niemal od razu usiadłam przetarłam oczy i udałam się do łazienki. po wykonaniu czynności związanych z poranną toaletą wróciłam do pokoju, by zdecydować w co się ubrać. Założyłam biały top, ciemno granatowe rurki, czarny żakiet i czarne baleriny. Do tego dobrałam mój szczęśliwy medalion i zeszłam na dół aby przekąsić coś przed wyjściem. Po hałasach w kuchni zorientowałam się, że rodzice już nie śpią. Kiedy weszłam do kuchni ujrzałam tatę,który z grymasem na twarzy czytał gazetę popijając kawę, a mama krzątała się po kuchni.
- Cześć mamo, cześć tato! - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Cześć skarbie - odpowiedział obojętnie tata, a mama postawiła mi przed nosem talerz pełny naleśników z syropem klonowym i miło się uśmiechnęła.
- Jak tam nastrój przed rozpoczęciem roku? - zapytał tata
- Świetnie - skłamałam, bo jak mogło by być świetnie? Nie cała godzina dzieli mnie od spotkania z chłopakiem, którego wolałabym unikać i jeszcze ten nieszczęsny sms. Zupełnie nie wiem co mam o tym myśleć. Przypomniałam sobie, że umówiłam się z Alyson pod jej domem o 8:30. Szybko dokończyłam śniadanie, zabrałam ze sobą torbę, telefon i pożegnałam się z rodzicami,
- Wychodzę, będę około 17! - rzuciłam zamykając drzwi. Relacje między rodzicami były nie najlepsze. Już od pewnego czasu praktycznie ze sobą nie rozmawiają tak jak dawniej, ale dla mnie próbują odgrywać idealnych. Nie wychodzi im to najlepiej jednak chyba wolę to niż fakt iż któreś z nich miałoby się wyprowadzić i o mnie zapomnieć. Nawet nie zauważyłam kiedy znalazłam się pod domem Alyson. Zadzwoniłam do drzwi, które otworzyła mi Sandra - gosposia zajmująca się domem i moją przyjaciółką w czasie nieobecności jej rodziców. Czyli praktycznie zawsze.
- Dzień dobry Emily, miło cię widzieć! Alyson prosiła ci przekazać, że zaraz będzie gotowa. Wejdziesz? - powiedziała z uśmiechem na twarzy
- Z chęcią - odpowiedziałam i usiadłam na kanapie w salonie coraz to bardziej poirytowana faktem, że zbliża się 9.
Usłyszałam zbieganie ze schodów i ujrzałam moją przyjaciółkę, która rzuciła się na mnie i mocno mnie przytuliła.
- Cześć! I jak? Gotowa na nowy rok szkolny? - zapytała
- Sama nie wiem. Boję się. - odpowiedziałam przygnębiona.
- Jak to coś się stało? - zapytała poważnym tonem Alyson - Zresztą poczekaj! Wezmę tylko kurtkę i opowiesz mi wszystko w drodze.
Opowiedziałam jej całą akcję z nocnym smsem i wyraziłam swoje obawy przed spotkaniem z Harrym. Alyson nie była tak zszokowana jak ja. Od dawna powtarzała mi, że powinnam uwierzyć w siebie, bo wielu chłopaków za mną szaleje, ale ja jej nie słuchałam. Nie obchodziło mnie to co myślą i czują inni. Chciałam wiedzieć tylko jakie uczucia moja osoba wzbudza w Harrym. Przez resztę drogi do szkoły zastanawiałyśmy się kto mógłby być nadawcą tego sms, lecz żaden pomysł nie wpadł nam do głowy. Kiedy byłyśmy już pod szkoła stanęłam jak wryta.
- Nie. Ja nie dam rady - powiedziałam. Chciałam się już odwrócić na pięcie i uciec jak najdalej, ale moja przyjaciółka mnie powstrzymała.
- Emily, posłuchaj mnie. Wytrzymasz jasne? Będę przy tobie. Jeśli chcesz możemy wejść tylnym wejściem.
Z chęcią przystałam na propozycję przyjaciółki i pospiesznie udałam się do tylnego wyjścia.
Kiedy weszłyśmy do szkoły zobaczyłam wiele znajomych twarzy, ale na szczęście nigdzie nie było Harrego. Przez moją głowę przeszła myśl, że może nie przyjdzie, może gra jakiś koncert. Jako nasz szkolny boysband reprezentowali nas na różnych konkursach i występowali na wszelkich wydarzeniach w mieście. Jednak uświadomiłam sobie, że jest początek roku i nie ma żadnych imprez. Alyson w tłumie odnalazła Liama i pobiegła się z nim przywitać. Naprawdę dziwie się, że chłopak jeszcze się nie domyślił, że jest w nim szaleńczo zakochana. Każdy kto widzi ich razem odnosi wrażenie, że już od dawna są parą. Umówiłam się z moją przyjaciółką pod naszą klasą za 10 minut. Udałam się do automatu szkolnego i kupiłam sobie gumę do żucia. Wchodząc po schodach próbowałam ją otworzyć i wywaliłam się wpadając prosto na chłopaka idącego przede mną.
- O matko! Przepraszam. Nic ci nie jest? - zapytałam poddenerwowana całą sytuacją.
- Nie, wszystko ok - odpowiedział ciepłym znajomym głosem. Uniosłam głowę do góry by zobaczyć kogo prawie staranowałam i zamarłam. To był on. To był Harry. Ten za którym szaleję, ten którego za wszelką cenę chciałam unikać. Patrzyłam mu prosto w jego prześliczne niebieskie oczy staliśmy niezgrabnie na schodach dobre 5 minut, aż nagle zjawiła się Vanessa.
- Harry! Co ty wyprawiasz?! - wydarła się. - A ty lepiej uważaj jak chodzisz łamago! - zwróciła się do mnie.
- Kochanie, spokojnie to był wypadek nikt nie jest tu winny, ani ja ani Emily. - powiedział Harry. Byłam w szoku, że pamięta moje imię. Nasza rozmowa w autobusie była dobre 8 miesięcy temu dlatego byłam pewna, że on mnie nie pamięta. Dziewczyna pociągnęła Harrego za rękę i poszli na górę, aja stałam próbując się otrząsnąć. Spojrzałam na zegarek miałam nie całe 2 minuty, by przebić się przez tłumy i dostać na 3 piętro do klasy. Pospiesznie pobiegłam na górę jednak ostrożnie by znowu na nikogo nie wpaść. Okazało się, że klasa Harrego ma rozpoczęcie obok nas. Spostrzegłam Alyson z Liamem i resztą zespołu i jak totalna kretynka uciekłam zasłaniając włosami twarz. Zignorowałam wołania przyjaciółki i stanęłam pod klasą czerwona jak burak. Czułam na sobie jego wzrok, ale na szczęście nauczycielka klasy Harrego przyszła do klasy. Odwróciłam się i spojrzałam w jego kierunku i dostrzegłam uśmiech na jego twarzy. Spuściłam wzrok i niecierpliwie czekałam na przyjście nauczyciela..

I o to jest 2 rozdział. Według mnie jest beznadziejny, ale z nudów coś napisałam.
Piszcie jak wam się podoba w komentarzach. ;)

środa, 28 marca 2012

Rozdział 1

Grr. Dziś najgorszy dzień w całym roku szkolnym, jego początek. Bynajmniej nie chodzi o perspektywę spędzenia 10 miesięcy w szkolnych ławkach, lecz o to, że znowu go zobaczę. Zobaczę Harrego. Kiedy już prawie udaję mi się o nim zapomnieć musi zdarzyć się coś co mi o nim przypomni chociażby komentarze Alyson , która mówi wszystko co nawinie się jej na język. Spojrzałam na zegarek i okazało się, że jest dopiero 4 rano. Jeszcze 5 godzin do rozpoczęcia. Teoretycznie nie powinnam się bać będę mieć przy sobie najlepsza przyjaciółkę, która w chwili załamania mnie wesprze, ale nawet ona nie zrozumie tego jak się czuję kiedy widzę Harrego z tą jego okropną dziewczyną Vanessą. Kiedyś wydawało mi się, że między mną a Harrym coś zaiskrzyło. To było w dniu kiedy wracaliśmy do domu jednym autobusem. Chłopak niespodziewanie podszedł do mnie i zapytał czy przypadkiem się nie znamy, bo chyba kojarzy mnie ze szkoły. Przez jakieś 15 minut zamieniliśmy ze sobą parę słów, wymieniliśmy uśmiechami i Harry pospiesznie wysiadł z autobusu po czym odwrócił się i słodko uśmiechnął. Ja idiotka myślałam, że to początek czegoś między nami, ale zaraz po tym dowiedziałam się o jego związku z Vanessą i wszelkie nadzieje przepadły. Z nocnych przemyśleń wyrwał mnie dźwięk smsa. Zdziwiona tym, że ktoś piszę o tej porze wzięłam do dłoni swój jakże nowoczesny telefon i zobaczyłam sms o treści: "Podobasz mi się". Z niedowierzania wstałam z łóżka i dokładnie przyjrzałam się ekranowi mojego telefonu. Po chwili namysłu stwierdziłam, że komuś się po prostu nudzi i postanowił sobie zrobić ze mnie żarty. Spoglądam na wyświetlacz w komórce i okazuję się, że jest już 5 nad ranem. Decyduję się jeszcze na chwile zdrzemnąć, by jutro nie pokazać się przed całą szkołą z podkrążonymi oczami. Mimo tego, że nie dowierzam w autentyczność dostanego przed chwilą smsa coraz bardziej zaczynam się bać dzisiejszego poranka.

No i jest pierwszy rozdział! Jak wam się podoba? ;)
Piszcie koniecznie w komentarzach.
Ps. Przepraszam, że rozdział taki krótki. Obiecuję rozpisać się bardziej w następnych rozdziałach.
Pozdrawiam :)

Bohaterowie

Witam wszystkich!
A więc założyłam tego bloga pod naciskiem mojej dziwnej koleżanki, którą pozdrawiam! :D
Mam na imię Natalia, mam 15 lat i chodzę do 3 klasy gimnazjum.
Jest to mój pierwszy blog z opowiadaniem więc proszę o wyrozumiałość. W miarę moich możliwości rozdziały będą dodawane 2 razy w tygodniu.

                                                                     Bohaterowie:
                                                                     
                                                                          Emily.
   Skromna i trzymająca się na uboczu 17-latka, która boi się swoich uczuć. Miła, przyjacielska i zdolna dziewczyna. Jest nieświadoma swojej urody i nie zdaję sobie sprawy, że wielu chłopaków w jej szkole za nią szaleję. Jej najlepszą przyjaciółką jest Alyson. Jest na zabój zakochana w Harrym, który wydaję jej się być zupełnie z innej bajki.

                                                                          Alyson:
Pozytywnie zakręcona nastolatka szukająca przygód i mająca milion pomysłów na minutę. Od dziecka przyjaźni się z Emily. Od lat zna Liama, który jej się podoba. Jest dosyć samotna gdyż jej rodzice pracują i nie spędzają z nią dużo czasu. Od czasu do czasu mieszka u Emily.

Vanessa:
Najpopularniejsza dziewczyna w szkole. Świadoma swojej urody i pozycji. Wszystkich z poza swojego "elitarnego" otoczenia uważa za gorszych i pomiata nimi. Dąży po trupach do celu. Spotyka się z Harrym już od 1,5 roku. 

Harry:
17-letni uroczy nastolatek kochający muzykę. Członek zespołu One Direction. Na jego widok wszystkim dziewczynom miękną kolana. Jest miły, uprzejmy i w przeciwieństwie do swojej dziewczyny wszystkich traktuję równo. Od lat przyjaźni się z :Niallem, Zaynem, Louisem i Liamem. Traktuję ich jak braci. Jest zauroczony Emily.

Zayn:
Zwykły 17-latek pochodzący z rozbitej rodziny. Członek zespołu One Direction. Jego odwiecznym marzeniem jest wielka kariera i dzielenie się z innymi swoją muzyką. Mimo swojej nie przeciętnej urody nie znalazł jeszcze swojej drugiej połówki.

Niall:
Wyjątkowo uprzejmy, przyjacielski i wiecznie głodny blondynek, którego wszyscy uwielbiają. Od dziecka kocha muzykę i nic nie wskazuję na to by się to zmieniło. Ma dwójkę młodszego rodzeństwa, które kocha ponad wszystko. Nieszczęśliwie zakochany w Vanessie, dziewczynie Harrego.

Liam:
Zwykły chłopak mający swój własny świat i poglądy. To on wpadł na pomysł założenia zespołu. Jego pasją oprócz muzyki jest taniec, który w tajemnicy przed wszystkimi trenuję. Jest sceptycznie nastawiony do związku Harrego z Vanessą.

Louis:
Najbardziej śmiały, wygadany i zabawny członek zespołu. Uwielbia imprezy. Jest duszą towarzystwa. Podrywa wszystkie dziewczyny jakie tylko napotka. Mimo opinii szkolnego playboya dziewczyny lgną do niego. Jest najlepszym przyjacielem Vanessy.

Jeśli chodzi o bohaterów mojego opowiadania to póki co tyle. Już niedługo spodziewajcie się 1 rozdziału. Mam nadzieje, że wam sie spodoba i będziecie tu często zaglądać!